love story, valentine's day, book-3060241.jpg

książka

love story, valentine's day, book-3060241.jpg

książka

Zacząć muszę od zwykłego przyznania się, że choć dane jest mi żyć w epoce multi, global, super stars, to nie jestem w stanie wymyślić nic nowego, nic ponad to, co wieki temu odkrył Cyceron. Bo tak jak i jemu, tak
i mnie „do szczm przy uchu, powierzając swój los satelitarnej nawigacji, nie mają czasu na jedno życie? Budzą się, jedzą, mówią, myślą, że są słuchani, zwieszają głowy, nie zauważając, że wydłużają się im palce od stukania w klawiaturę, a jeśli coś się wydłuża, to coś musi się kurczyć. Czyżby chodziło o ilość szarych komórek? A może o energię zwykłej ludzkiej wrażliwości lub wyobraźni?

Myślą, ba, są przekonani, że wiedzą dużo, czasem nawet wszystko, bo są na bieżąco, bo nie marnotrawią czasu na żywą rozmowę z człowiekiem, gdyż są łowcami i każdego dnia, i każdej nocy zarzucają sieci. I choć się do tego nie przyznają, wszyscy cierpią na tą samą chorobę- na samotność.

Tymczasem już Cyceron odkrył, że „książka to najlepszy przyjaciel człowieka, biblioteka to świątynia jego myśli”.

W świątyni musi być błogosławiona cisza, lunatyczne światło wskazujące właściwą drogę, lekko odurzający zapach kadzidła, czerwone wino i ołtarz, przy którym w pokorze zasiadam i ofiaruję  swoje cierpienie i swój trud, swoją pasję i radość z odkrywania świata Bogu, otrzymując w zamian drugie życie. A kiedy zmęczą się oczy, umysł przesiąknie potokami słów i zacznie ciążyć, a dusza wypełni się lubczykiem i goryczą, otwieram okna i drzwi wiodące do ogrodu. Tam można przysiąść na ławce pod rosochatą wierzbą i zasłoniwszy oczy opuchniętymi od czytania do świtu powiekami, wyznać, że to jest mój dom, tu czuję się bezpiecznie. Potem
 z książką w ręce pobujam się na hamaku i odbędę kolejną wędrówkę do nieznanego mi kawałka świata
i choć jak mawiał wielki wielbiciel życia i książek Ryszard Kapuściński „nie ogarniam świata”, to pragnę ponad wszystko, by świat ogarnął mnie.

Ktoś mógłby jednak zaprotestować: chwileczkę, jakie podwójne życie? Jakie poczucie szczęścia, czy bezpieczeństwa? Przecież wielu było takich, którym książki pomieszały w głowie, że wspomnę choćby
o Fauście czy Kordianie.

Nie o takie życie tu jednak chodzi. Nie w tym rzecz, żeby pożyczać sobie życie od bohaterów literackich
i co gorsza żyć ich życiem.  Mistrzostwo polega na tym, aby czerpać z ich doświadczeń i być bogatszym
o ich przeżycia.

Jarosław Iwaszkiewicz mawiał: „Powiedz mi, jakie książki masz w domu, a powiem ci kim jesteś.” Dodałabym – pod warunkiem, że je przeczytałeś.

Czytanie książek jest jak nieustanne odkrywanie tajemnic, a biblioteka to labirynt. Im dalej się zagłębiasz, tym większe masz pragnienie, by iść dalej, choć z każdą przeczytaną książką wzrasta świadomość potęgi tego labiryntu, a to wywołuje smutek, bo wiesz już, że nigdy nie odkryjesz wszystkich możliwych dróg.

Skoro biblioteki kryją w sobie tyle skarbów, to dlaczego są jednym z najrzadziej odwiedzanych przybytków współczesnej cywilizacji? Być może niektórzy nie lubią zapachu lasu, być może niektórym nie po drodze, być może niektórzy boją się ciszy…? Tak, cisza jest chyba tym, co najbardziej przeraża współczesnego człowieka, bo cisza zmusza do myślenia, do wglądu w samego siebie, a to wielka odwaga stanąć z samym sobą twarzą w twarz. Zawsze przecież istnieje ryzyko, że na kartach książki odkryjemy jakąś prawdę o sobie samych. Zwykle nie jesteśmy na to gotowi. Może współczesny człowiek nie jest na tyle odważny, by obcować z samym sobą w ciszy biblioteki, choćby tej domowej. Może dlatego właśnie wybiera hałaśliwe otoczenia galerii handlowych, aby uniknąć konfrontacji z sobą samym. Nie wiem.

Wiem tylko, że tak długo trwać będzie nasze człowieczeństwo, jak długo będą ludzie, których marzeniem
i dążeniem będzie biblioteka z drzwiami wiodącymi do ogrodu. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu słowa Wacława Potockiego: „Próżna ufność w marmurze/ próżna i w żelezie/ to trwa do skonu świata/ co na papier wlezie.

Dziś nie ma zakazanych ksiąg i nikt nie nasącza stronic trucizną. Tajemnice tego i innych światów trafiają pod strzechy. Spełniło się marzenie wieszcza. Tylko czy to wystarczy, aby myśl ludzka mogła żyć wiecznie? Ten ma klucz do wieczności, kto pomiędzy kartami ksiąg odnajdzie tajemne zaklęcie otwierające wrota tezaurusa. Każdy ma prawo wyboru. Ja wybieram bibliotekę.